Rozdział 7

I wanna be drunk when I wake up
 On the right side of the wrong bed*


Naprawde nie mam zielonego pojęcia jak to się stało, że teraz leżałam w cudzym łóżku, okryta grubą, ciepłą kołdrą, a z moich ust śmierdziało alkoholem. Moim ciałem zatrzepotało jak poczułam lekki wiaterek na moim nagim ramieniu. Od razu odwróciłam w tamtą stronę głowe, ale zaraz tego pożałowałam. Ból dawał się we znaki. Czułam się tak, jakby ktoś uderzył mnie od tyłu jakimś łomem, potem powalił na nogi i na dodatek uderzył mnie jeszcze cegłą. Powoli, jednak nie za szybko usiadłam na łóżku odgarniając swoje włosy do tyłu. Pokój w jakim się znajdowałam nie przypominał mi swojego, a tym bardziej nie przypominał mi żadnego pokoju z mojego domu. Przygryzłam w obawie dolną wargę po czym stanęłam na zimnej drewnianej podłodze, rozglądając się, zauważyłam swoją torebkę która leżała na obrotowym krześle, tak samo jak kurtka. Zabrałam owe rzeczy i zeszłam powoli na dół. Nie chciałam nikogo budzic, zwłaszcza, że byłam w nieznanym mi domu. Przerażona, zastanawiałam się co robiłam ostatniej nocy. Pamiętam jedynie, że poszłam na impreze szkolnej drużyny piłkarskiej, grałam z Justinem w to dziwne coś, a potem film mi się urwał.
-Wstałaś. - ktoś szepnął za moimi plecami a ja niepewnie i powoli odwróciłam się w kierunku tej osoby. To było oczywiste, że znałam ten głos, aż za dobrze. Bo właśnie ten głos przyprawiał mnie o ciarki na plecach, o to, że moje dłonie trzęsły się jeszcze gorzej niż podczas sprawdzianu. Przygryzłam dolną wargę i przeniosłam ciężar z prawej na lewą noge.
-Co ja tu robie? - spytałam niepewnie gapiąc się na jego tors, wszędzie, byleby nie na jego twarz
-No nie pamiętasz? - uniósł jedną brew do góry krzyżując rece na piersi – Zagraliśmy, upiłaś się, znalazłem cię i przyprowadziłem cię do mojego domu, bo raczej twoi rodzice nie byliby zadowoleni gdyby widzieli ciebie pijaną. - mruknął cały czas gapiąc się w moją twarz -Nie ma za co. - syknął wymijając mnie.
Przez chwile stałam zdezorientowana i niepewna. Nie wiedziałam co powinnam zrobic, tak po prostu iśc do swojego domu czy zostac w jego towarzystwie i podziękowac. Moje serce mówiło żebym poszła i wróciła do domu, a umysł – zostań, dotrzymaj mu towarzystwa. Ale co jeśli moi rodzice dowiedzą się o tym, że nie było mnie w szkole? A co jeśli dowiedzą się o imprezie? O Justinie? O pijanej mnie?
Przygryzłam dolną wargę pokonując reszte schodów które prowadziły do ogromnego salonu za którym znajdowała się mała, przytulna kuchnia w której stał Justin. Oparłam się o ściane i przyglądałam mu się z ciekawością. Jego kocie ruchy były pełne gracji i pewności siebie. Kiedy zalewał kubek gorącą wodą jego prawa ręka która trzymała czajnik zakołysała się tak, jakby bał się, że zaraz wyleje wrzątek poza szklankę. Wyjął z szuflady cukier i wsypał do herbaty dwie pełne łyżki a później zamieszał je srebrną łyżeczką. Kiedy odwrócił się i spostrzegł, że cały czas mu się przyglądałam – wybuchł cichym śmiechem przez który zaczerwieniłam się i schowałam twarz we włosach.
-Przestań chowac twarz we włosach. - mruknął podchodząc do mnie i podając mi szklankę
-Dlaczego? - spytałam przeciągając każdą z literek tego wyrazu
-Bo twoja twarz jest zbyt piękna na takie cierpienie. - westchnął
Otwarłam już buzie żeby coś powiedziec jednak zaraz sie powstrzymałam. Zabrałam kubek od Justina i zajęłam miejsce na krześle kuchennym. Zaczęłam obracac szklankę w kółko i myśląc nad słowami chłopaka odpłynęłam do innej krainy.
Czy on powiedział, że moja twarz jest zbyt piękna na takie cierpienie? Czy Justin Drew Bieber właśnie powiedział coś miłego w stosunku do mnie? Do osoby którą ośmieszył przez całą szkołą mówiąc, że się z nim przespałam? To zdecydowanie nie mogło byc prawda ponieważ żadna częśc mojego umysłu nie przyjmowała słów Justina do siebie. A bynajmniej – w nie nie wierzyła.
Nim się zorientowałam wypiłam całą herbate którą zrobił mi chłopak. Przygryzłam lekko wargę po czym odstawiłam szklankę na stolik i podeszłam do drzwi. Chciałam już się odwrócic i podziękowac kiedy silne ręce popchnęły mnie na ściane powodując, że z moim ust wydobył się cichy jęk spowodowany bólem. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam prosto w jego czekoladowe tęczówki które emanowały szczęściem i porządaniem.
-Zostań. - szepnął prosto w moje ucho
Przygryzłam dolna wargę dotykając prawą ręką jego policzka. Naprawde nie wiem dlaczego to zrobiłam. Alkohol już ze mnie wyparował, a adrealina jaka we mnie panowała była tak malutka, że wolałabym skulic się teraz w kącie i się popłakac. Justin złapał moją dłoń i zaczął ją lekko głaskac, jakby była czymś niewyobrażalnie kruchym i bał się, że zaraz coś może jej się stac. Stanęłam na palcach i musnęłam jego policzek swoimi ustami. Czułam jak jego mięśnie napinają się pod wpływem mojej rekacji która wzieła sie z nikąd.
-Dziękuje. - szpenęłam w jego ucho by później opuścic jego dom.
Nie wiem co mną kierowało.
Ale wiem coś co sie nikomu nie spodoba.
To mi się podobało.


___
* - Ed Sheeran - Drunk
Wczorajszej nocy założyłam bloga na którym jest już prolog -> KLIK może wam się spodoba. 
Czytając komentarze, zauważyłam, że chcecie żeby rozdziały były dłuższe. Okej, ale rozdziały będą pojawiały się żadko, raz na tydzień, może i dłużej. Jak chcecie - zostawcie opinie w komentarzach. 
ASK bohaterów -> KLIK

8 komentarzy:

  1. Zajebisty ! czekam na następny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspanialy rozdzial czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty . Czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Czekam na następny. :) A i lepiej żeby były krótsze i częściej się pokazywały :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny czekam na następny ! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. więc.. opowiadanie jest fajne. ładnie wszystko opisujesz, ale zauważyłam kilka strasznych błędów ortograficznych. serio, mnie to trochę odstrasza. popracuj nad tym. i może poświęć więcej na opisy uczuć bohaterów. np. to że Justin najpierw był wkurzony a potem jest już ok i ją przeprasza i oboje są szczęśliwi. na miejscu Vivianne pierdolnęłabym mu w twarz

    OdpowiedzUsuń