Shh
Zapach potu i gorącej kawy wbił mi się do nozdrzy kiedy zdołałam
postawic swój pierwszy krok na posterunku. Zemdliło mnie do tego
stopnia, że byłam cała zielona po twarzy, a ręce trzęsły mi się
ze strachu. Naprawdę nie chciałam wiedziec co Justin zrobił,
raczej interesowała mnie odpowiedz na jedno pytanie.
-Dlaczego ja? - spytałam kiedy zdołaliśmy już opuścic to
okropne miejsce -Dlaczego ja, Justin? - ponowiłam kiedy chłopak nie
odpowiedział
-Bo ci ufam, Vivianne. - mruknął odwracając się w moją stronę
-To nie jest odpowiedz, Bieber. - wryłam się w podłoge i
skrzyżowałam ręce na piersi, w odpowiedzi jedynie dostałam
bezwartościowe wzruszenie ramionami, prychnęłam w jego kierunku i
tupnęłam ze zdenerwowania nogą, żaden gnojek nie będzie mnie
ignorowac, a już napewno nie On.
-Idziesz czy będziesz tam stała jak jakieś małe dziecko które
nie dostało lizaka? - krzyknął z drugiego końca parkingu,
przygryzłam dolną wargę i przymknęłam oczy by się troche
uspokoic, to ja mam auto, to ja mam kluczyki, nie ten dzieciak. Nie
miałam ochoty tutaj stac jak jakiś bachor więc po chwili ruszyłam
w kierunku samochodu, posłałam Bieberowi spojrzenie pełne mordu
kiedy go wymijałam i weszłam do samochodu. Już chciałam odjechac
kiedy dostrzegłam, że chłopak nie siedzi w samochodzie a stoi obok
wejścia dla kierowcy.
-Wysiadaj. - nakazał
-Co? - Justin uśmiechnął się słabo po czym wślizgnął się do
samochodu tym samym przesuwając mnie na miejsce obok -Co ty robisz?
- spytałam niepewna czy powinnam mu pozwolic prowadzic.
Nie odezwał się.
Ani razu odkąd wsiadł do mojego samochodu.
Zastanawiałam się co Justin zrobił, że został w areszcie.
Chciałam się go spytac, ale bałam się jego reakcji. Był znany ze
nagłego wybuchu agresji, miał wyrytą opinie kobieciarza, a gdy
ktoś z miasta usłyszał jego imie i nazwisko od razu zmieniał
temat na inny. Nie do końca rozumiałam o co chodzi z tą jego
opinią. Na weselu Emily i Noah był całkiem rozluźniony, tańczył
ze starszymi paniami i nikt się nie bał. Był miły. Więc co go
skłoniło by nagrabic sobie w papierach i wylądowac kolejny raz w
więzieniu? Owszem, Emily wielokrotnie odbierała go z posterunku ale
nikt nigdy nie wiedział dlaczego, nie pytał sie nikt
Oparłam o szybe głowę i przymknęłam oczy. Rozluźniłam każdy
mięsień i westchnęłam cicho zapinając po samą brodę kurtke.
Było mi zdecydowanie zimno. Trampki zdąrzyły już przemoknąc
przez to, że kilkakrotnie weszłam do kałuży. Moje ciało
trzepotało w każdą strone, od czasu do czasu zgrzytałam zębami.
W samochodzie było z dziesięc stopni, a na dworze o osiem mniej.
Chciałam włączyc ogrzewanie kiedy zdałam sobie sprawe, że
jesteśmy już na znajomej mi ulicy. Nie miałam zielonego pojęcia
jak szybko mogliśmy się dostac z końca Nowego Jorku na samo
centrum. Może przysnęłam? A może byłam tak zajęta myślami o
popełnionym czynie Justina, że nie zwracałam uwagi na to gdzie
aktualnie się znajdujemy?
Chłopak zaparkował samochód idealnie w środku garażu. Wysiadłam
z niego i wyciągnęłam rękę w jego strone by odebrac kluczyki.
Ten jedynie się zaśmiał aby po chwili rzucic we mnie moją
własnością. Prychnęłam w jego kierunku skierowałam się ku
wejściu do domu.
-Dziękuje.
Zignorowałam go.
-Dlaczego byłeś na posterunku? - przygryzłam lekko dolną wargę
i zaczełam rozglądac się po garażu byleby uniknąc jego palącego
wzroku
Chłopak odwrócił się w moją stronę, czułam to. Nie odzywał
się pare dobrych minut, a kiedy się już odezwał, oczekiwałam
innej odpowiedzi.
-Nie twój zasrany interes, Viviane. - syknął tak, że jego jad
można było wyczuc na kilometr
-Jasne. - warknęłam opuszczając pomieszczenie
Rzuciłam na sofę swoją kurtkę i brązową torebkę. Spojrzałam
na zegar na którym widniała trzecia nad ranem. Pokręciłam
przecząco głową po czym weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie
ubrania i weszłam pod prysznic. Ciepła, wprost gorąca woda ukoiła
każdy centymetr mojego ciała powodując u mnie lekkie ale
przyjemnie dreszcze. Stałam w bezruchu dobre pięc minut i
zastanawiałam się nad tym co zrobiłam. Nie powinnam była go
odbierac z posterunku. Powinni to zrobic jego rodzice albo chociażby
Emily która teraz odpoczywa w Egipcie wraz ze swoim mężem. A nie
ja.
Owinęłam się szczelniej ręcznikiem i rozczesałam swoje blond
włosy. Schowałam je w turban aby po chwili opuścic łazienke.
Zabrałam ze sobą szklankę wody i skierowałam się do swojego
pokoju. Otworzyłam drzwi po czym zapaliłam włącznik światła.
Automatycznie pisnęłam.
-Co tu kurwa robisz? - wrzasnęłam postawiając szklankę na biurku
-Ładnie Viviane witasz gości. - mruknął podchodzac do mnie,
spiorunowałam go wzrokiem zdając sobie sprawe, że jestem
praktycznie naga
Jego prawa dłoń dotknęła mojego policzka przez co nie byłam w
stanie wykonac żadnego ruchu. Wmurowało mnie. Nie byłam w stanie
nic powiedziec. Uważnie przyglądałam się jego dalszym ruchom.
Jego palce błądziły po moim nagim ramieniu powodując dreszcze
przez które cicho chichotał. Później, przybliżył się jeszcze
bardziej pokazując swoje dobre oblicze, uśmiechnął się słabo
ukazując rząd idealnie białych zębów. Przybliżył swoje usta ku
mojemu uchu i lekko musnął je wargami. W tym momencie z moich ust
wydobył się cichy jęk frustracji który spowodował kolejny
chichot ze strony Justina. Już chciałam go odepchnąc od siebie
kiedy ten przywarł na mnie całym swoim ciałem. Odsunął ode mne
głowę i spojrzał prosto w moje oczy. Skupiłam całą swoją uwagę
na oknie, nie na nim. Nie byłabym w stanie patrzec na niego.
-Justin... - szepnęłam kładąc swoją dłoń na jego umięśnionej
klatce i lekko go popychając w tył, na marne
-Shh, Viviane.
W tedy zdarzyło się coś czego sie nie spodziewałam. Jego usta
przywarły do moich a ja zakrztusiłam się jego pocałunkiem.
Całował z pasją i uczuciem jakiego jeszcze w życiu nie
doświadczyłam. Powodował w moim ciele ciepło które wypełniało
mnie od środka. Przygryzł lekko moją dolną warge przez co
wślizgnął się bez problemu. Nasze języki ocierały się o siebie
powodując u nas ciche jęki.
-Powinieneś
już był iśc. - szepnęłam kiedy mój rozsądek wrócił na swoje
stare miejsce, chłopak kiwnął głową po czym opuścił mój pokój
zostawiając mnie zdezorientowaną
i pełną emocji które sięgały góry.
___
Jak nie dostane za ten rozdział Oskara i masy komentarzy to umre w cierpieniu.
Przypominam o asku -> ASK
Przepraszam, że usunełam za pierwszym razem ale musiałam coś poprawic.
jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńON. JĄ. POCAŁOWAŁ.
djbfhkdsjbvndkvjbnkvbjs
Jiviane moment! dsfvbsdjvhbdkv o tak!
hahah, jest ciekawy c:
czekam na nn
@roks_m ♥
o jezu dghsgdhasd, S U P E R XD
OdpowiedzUsuńczekam nn :)
On ją pocałował! OMF! Zwycięstwo! I'm sexy and I know it! Oooooo, tak <3 Ciekawa jestem co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńProszę szybko o następny xx
Zajebisty! A końcówka była jdvsjahdbsjdvsvsbsb <3
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział!!!
OdpowiedzUsuńboski,mega,cudowny <3
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńkocham to :))
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww *.*
OdpowiedzUsuńKiedy następny>?
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
POCAŁOWAŁ JĄ ;O <3
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NN ;D
Ahhhh , WIĘCEJ ! : *
OdpowiedzUsuńale się dzieje
OdpowiedzUsuń